poniedziałek, 2 lutego 2015

ROZDZIAŁ I

*** Alex ***
Jest 7 rano i jestem w samolocie do Sztokholmu. Cieszyłabym się gdyby to był wyjazd na wakacje, ale to była przeprowadzka.
- Proszę zapiąć pasy bo zaraz wylądujemy - poinformowała wszystkich stiuardessa ( Nwm jak to się pisze xD ).
Po chwili wysiadałam z samolotu. Mama zadzwoniła po taxówkę żeby zawiozła nas do domu który dostała w spadku po babci która UMARŁA 5 LAT TEMU, aż 5 lat temu, a my dopiero go zobaczymy. Z myślenia wyrwała mnie mama która powiedziała że przyjechała taxówka. Wsiedliśmy do samochodu i po jakiś 10 minutach byliśmy przed pięknym białym domem z cudownym ogrodem. 
- Jest cudowny - powiedziałam cicho że nikt nie usłyszał. Wzięłam swoją walizkę i weszłam do domu, który w środku też był cudowny.
- twój pokuj jest na górze, 1 drzwi po lewej - powiedziała mama która tu kiedyś była.
- to ja pujdę się rozpakować - pomyślałam bo wiedziałam że rodzice nie byli zadowoleni z przeprowadzki której powodem byłam ja.
Weszłam na górę białymi schodami i weszłam do pokoju. Oniemiałam. Mój pokuj był cały niebieski a meble były białe. Szybko się rozpakowałam i wyszłam na spacer. Szłam powoli podziwiając miasto gdy nagle wpadłam na kogoś. 
- P-przepraszam - wymamrotałam
- Nie, to ja przepraszam - powiedział chłopak, dopiero teraz zaóważyłam że ma niebieskie oczy i lekko kręcone blond włosy.
- A tak właściwie Oscar jestem - przedstawił się gdy podawał mi rękę abym wstała
- Alex - odpowiedziała
- Nie widziałem cię tu wcześniej, jesteś nowa? -
- tak, dzisiaj się wprowadziłam - odparłam 
- Odprowadzę cię, gdzie mieszkasz ? - zapytał
- Ten biały dom - wskazałam palcem, bo było ho widać
- To koło mnie - uśmiechną się - kiedyś mieszkała tam miła starsza pani, ale umarła pare lat temu - posmutniał
- Ta ,,miła pani" to moja babcia - posłałam mu miły uśmieszek, a on spojrzał na mnie.
- Kiedyś twoja babcia się mną zajmowała, jak byłem mały, traktowałem ją jak rodzine, ale niestety - znowu schował tważ.
- Wiem że była dobra, rozmawiałam z nią przez telefon , bo inaczej nie mogłam , gdyby nie ona byłam bym jakąś Emo lub coś takiego - zaśmiałam się , a u Oscra na twarzy zniwu pojawił się uśmiech.
- Jusz jesteśmy - powiedziałam gdy doszliśmy pod dom.
- Miło się rozmawiało, musimy się jeszcze kiedyś spotkać - powiedział i poszedł. 
Weszłam do domu, szybko wzięłam prysznic i poszłam spać.

1 komentarz:

  1. Genialny rodział.
    Najbardziej boli, ze są takie krótkie. ;c ♥

    OdpowiedzUsuń