wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział XI

*** OG ***
- Ogge, stary, co ci jest? - powiedział do mnie Felix
- Nic - odparłem
- Kiedy one wkońcu przyjdą - Warkną zniecierpliwiony Oscar
- Jakie one? Przecież czekamy tylko na Abby - zdziwiłem się, nie wiedziałem o kogo mu chodzi
- Abby mi powiedziała że przyjdzie z Alex- stałem zszokowany. Będzie Alex. Cieszyłem się ale nie chciałem im tego pokazać. 
- Idą! - wyrwał mnie z zamyśleń Omar który się wydarł na cały park. Jak tylko spojrzałem w stronę gdzie stał mulat, widziałem że jest już z dziewczynami. Po chwili wszyscy byliśmy już razem.
- To idziemy do tej kawiarni? - zapytała Abby. 
- Jasne! - wydarł się Omar.
Szliśmy w stronę kawiarni gdy nagle usłyszałem jakby ktosza nami szedł. Nie myliłem się zauważyłem niebiesko włosą dziewczyne. Gdy tylko wszyscy weszli do kawiarni, ona mnie złapała za ramie.
- Lepiej trzymaj się od niej z daleka - powiedziała w moją strone
- Niby czemu mam cie słuchać? - odparłem przez zęby.
- Kiedy przeszliśmy na ty? - zwruciły mi uwagę - Jestem Valentine ale wszyscy mówią mi Val - przedstawiła się
- A ja.. - nie dokończyłem bo mi przerwała
- Oscar Molander, ale mówią na ciebie OG albo Ogge. Masz 17 lat, za tydzień 18 - zszkowałem się. Skąd ona wie.
- Skąd wiesz? -
- Mam swoje źrudła- przerwała na chwile - Albo zostaw ją w spokoju albo zabierz ją dzisiaj z domu na noc. Grozi jej niebezpieczeństwo - odparła, chciałem ją jeszcze o coś zapytać ale nie zdążyłem bo zniknęła z mojego pola widzenia. Postanowiłem że ją zabiorę na noc do domku letniskowego.

*** Alex ***
Zaczęłam się martwić. Ogge nie wszedł z nami do kawiarni. Nagle poczułam że ktoś ciągnie mnie za ramie. Odwruciłam się i zobaczyłam jego. Wstałam i odeszłam za nim gdzieśmy bok. 
- Nie możesz nocować dzisiaj w domu - powiedział gdy staliśmy gdzieś w kącie.
- Dlaczego? -
- Grozi ci niebezpieczeństwo - 
- Jakie? - 
- Nie wiem, ale wiem że grozi. Będzisz nocować w tym domku letniskowym który ci pokazałem - 
- A jak nie chce? - 
- Nie masz wyboru. Ja lepiej zostanę z tobą bo nic nie wiadomo. Może ci grozić nawt tam - powiedział i wruciliśmy do reszty. 

*** Wieczorem ***
Zaczęłam pakować rzeczy w torbę bo OG powiedział żebym się spakowała na 
dłużej. Nie wiem czemu go tak słucham.
Zeszłam na duł i zostawiłam w kuchni na blacie karteczkę napisaną wcześniej.  Dobrze że w domu nie było rodziców. By się zaczęły pytania. Zamknęłam dom i pobiegłam w stronę lasu.

czwartek, 19 lutego 2015

Rozdział X

DEDYKUJE ROZDZIAŁ SARZE KTÓRA WYMYŚLIŁA PSEUDONIM FELIX'A (Ferlina)

*** Alex ***
Nie wiedziałam co powiedzieć. On powiedział że mnie kocha. 
Przepraszam, powiedziałem głupotę. Wiem że żadna dziewczyna nie pokocha mnie - powiedział i wstał. Nie myśląc co robię, wstała i chwiciłam go za rękę. Odwrucił się a ja go pocałowałam.
- Oscar, czuję to samo - gdy to powiedziałam zobczyłam uśmiech na jego twarzy - ale, nasi rodzice, wiesz co ustalili - wymamrotałam pod nosem, i spuściłam głowe. Po chwili ciszy poczułam coś na moim podbrutku. Podniusł go i spojrzeliśmy sobie prosto w oczy.
Mam gdzieś co powiedzą, liczysz się tylko ty - powiedział to i mnie pocałował.

*** w domu ***
Ustaliliśmy że będziemy to ukrtwać. Gdy wruciłam do domu mama zauważyła że jestem rozkojarzona. Zawsze zaprzeczałam. Siedziałam w swoim pokoju gdy nagle dostałam SMS.

Od: Abby
"Idziemy do kręgielni paczką. Idzisz?"

Do: Abby
"Jasne! Ale o której i kto dokładnie będzie? xx"

Od: Abby
"O 15 przyjdę po ciebie. Będziemy Ja,Oscar,Omar,Ferlin,OG i ty"

Do: Abby
"Kto to Felin?" 

Od: Abby
"Mówimy tak na Felix'a. Śpiesz się bo jest już 14:30 xx"

Szybko zaczęłam wyjmować ubrania i szukać odpowiednich. Wybrałam moje białe short, i czarny top, a do tego tego samego kolory Conversy. Włosy związałam w niechlujnego koka. Gdy tylko usłyszałam dzwonek do drzwi, szybko zbiegłam na duł. W drzwiach stała Abby. Wyszłyśmy z domu, i zaczęłyśmy iść w stronę parku.

środa, 18 lutego 2015

ROZDZIAŁ IX

*** OG ***
Nie wruciłem do domu na noc. Mam w dupie co powie matka. Je chcę się zobaczyć z Alex. Muszę.

*** Alex ***
Obudził mnie dziwięk sms'a.

Od: OG
" Spotkajmy się w tym domku który ci pokazałem xx "

Jak przeczytałam tą wiadomość odrazu odpisałam.

Do: OG
" Kiedy? xx "

Od: OG
" Teraz "

Odrazu ruszyłam w stronę drzwi. Gdy mama zapytała gdzie idę to odpowiedziałam że się przejść.
Szybk biegłam w stronę lasu. Dobiegłam do domku, i weszłam.

*** OG *** 
Zauważyłem że drzwi się otwierają. W nich zauważyłem Alex. Wyglądała pięknie, jak zawsze. Muszę jej powiedzieć wszystko. O tym czym jest. O legendzie. O tym co czuję do niej.
- Cześć, chciałeś się spotkać - uśmiechnęła się, i usiadła na podłodze naprzeciwko mnie. 
Cześć, tak, chciałem - zawachałem się - muszę ci wszystko powiedzieć, to czym jesteś, legendę, wszystko - powiedziałem
- Opowiadaj - powiedziała i oparła głowę o dłonie. 
- Jesteś wilkokrwistą. Wilkokrwistym się zostaje z pokolenia na pokolenie. Twoja matka też nią jest ale stara się to ukrywać. Tok samo robi i ciebie. -
- A co to za legenda o której mówiła? -
Przerwała mi
- Legenda opowiada o tym że ma tu przeyjechać dziewczyna, wilkokrwista. 
Nikomu nie może ufać. Tylko jednemu z ostatnich wilkokrwistych - zawachałem się - i osobom mu bliskim - skończyłem
- To w skrucie? - zapytała a ja tylko kiwnołe twierdząco głową i zapytałem
- Mogę ci zadać pytanie? -
- Jasne -
- Co ty ze mną zrobiłaś? Byłem potworem który nic nie czuł. Wszyscy się go bali. A ty mnie zmieniłaś. Zmieniłaś moje życie o 360 stopni. Poczułem co to znaczy kochać - zawachałem się ponownie - Kocham cię. Zakochałem się w tobie - powiedziałem

  

poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział VIII

*** Alex ***
Obudziłam się w swoim pokoju. Zaraz. W swoim pokoju? Ale przecież całowałam się z ogge'm. Zeszłam na palcach na dół i usłyszałam jakieś rozmowy z kuchni. Było słychać mame i pani Molander.
- Ten gówniaż ma się trzymać od niej z daleka! - krzyknęła moja mama
- Gdyby nie ten gówniaż ona by nie żyła!- odpowiedziała spokojnie pani Molander
- Ale nie trzeba by jej ratować gdyby nie on! - krzyknęła - on ma się do niej nie zbliżać! Rozumiecie?! - dodała po chwili
W pokoju zapadła cisza. 
- Alex? - powiedział OG. Zauważył mnie. Zeszłam ze schodów na których stałam i weszłam do kuchni. 
- Alex! Kochanie! Ty żyjesz! - powiedziała mama mocno mnie przytulając
- Czuję się jak nowo narodzona - zaśmiałam się
- Masz się nie zblirzać do tego gówniarza! Rozumiesz? - rozkazała mama. Zrobiłam minę taką, aby jej pokazać że nic nie rozumiem, ale to nie poskutkowało.
- O co chodzi? - zapytałam
- Przez tydzień nie oddychałaś, ani nic nie wskazywało na to że żyjesz - wyjaśnił mi tata który dopiero teraz się odezwał.
- Ale jak to? - zdziwiłam się
- Gdy ty i Oscar się pocałowaliście stało się coś dziwnego. Przestałaś oddychać z niewiadomego powodu. Oscar cię przyniusł do ich domu, a jego mama cię przywiozła tu - wyjaśniła mi mama. W pokoju zapanowała cisza.
- Jeśli to Oscara i Alex opisują legendy to nie da się ich rozłączyć - zaczęła mówić mama OG.
- To niemożliwe! - wrzasnęła moja mama
- Jakie legendy? - wtrąciłam się
- Za młoda jeszcze jesteś - odparł mój ojciec. 
- Dowiesz się jak będziesz dorosła - powiedziała mama, a po chwili dodała - masz się nie widywać z Oscar'em, masz o nim zapomnieć, tak jak o reszcie ich rodziny - warkneła moja mama
- Co?! - krzykną OG - nie może pani! - dodał
- Mogę! Ja jestem jej matką, ja wszystko mogę - odparła 
- Może i jesteś moją matką ale ja cię tak nie traktuje - wtrąciłam się
- Że co?! - widać że moja mama była zdenerwowana przez do co powiedziałam.
- Jak możesz!? - krzyknęła znowu.
W pokoju zapanowała cisza.
- Oscar, Alex, pożegnacie się - przerwała ciszę mama ogge'go. Podeszliśmy do siebie. OG już się pochylił nademną, aby mnie pocałować.
- Nie! - wtrącił się moja mama, a ja szybko stanęłam na palcach i pocałowałam go, a on to odwzajemnił.
Jak od się od siebie odsunęliśmy, Oscar był zdziwiony, tym jak postąpiłam. Pierwszy raz w życiu poczułam takie uczucie. Zakochałam się.
- My już pojedziemy - powiedziała mama OG, a mi łza spłynęła po policzku. Wyszli.  Gdy wychodzili widziałam załamanie w jego oczach. Miał złamane serce. Tak jak i ja. 
- Nienawidzę was! - krzyknełam zapłakana do rodziców - pierwszy raz w życiu poczułam takie coś! Zakochałam się! A wy mi łamiecie tym serce! - gdy tylko to powiedziałam, szybko pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i nie wiem co we mnie wstąmiło. Wzięła żyletkę.

*** OG *** 
Jechałem do domu. Miałem ochotę się zabić. Co w niej takiego jest? Żadna dziewczyna taka nie jest. Ona jest wyjątkowa. Gdy tylko tojechaliśmy. Wybiegłem szybko z samochodu i pobiegłem w stronę lasu. Za sobą słyszałem tylko jak ktoś krzyczy moje imie. Biegłem szybko przez las. Dotarłem do domku który jej pokazałem. Rozpłakałem się. Pierwszy raz od dawno poleciałe mi łzy.

niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział VII

*** Alex ***
- Gdzie idziemy? - zapytałam chłopaka a od się tylko do mnie uśmiechną.
- Powiesz mi wkońcu gdzie idziemy? - zapytałam ponownie
- Napewno cie nie zgwałce - zaśmiał się
- Właśnie nie wiem - mruknełam pod nosem.
Szliśmy przez las. Nagle zauważyłam jakiś mały domek. 
- Jesteśmy - powiedział i wskazał na domek o którym przed chwilą myślałam.
- Co to za domek? - zapytałam z ciekawości
- To domek moich rodziców, kiedyś przyjerzdżaliśmy tutaj - przerwał na chwile - teraz tu przychodzę schować się od rodziców, nauki, mo... - zawachał się- ...cy - dokończył 
- Jak to mocy? - zapytała ciekawa
- Twoja babcia Anabelle Black? - zapytał
- T-tak - zadukałam się. On wie? Od kogo?! Nikt o tym nie wie! A co dopiero obcy mi chłopak!
- Anabelle była wilkokrwistą - powiedział- była człowiekiem któ...- nie dokończył
- Wiem! - krzyknełam z emocji
- Wiesz? - zapytał zdziwiony
-Wiem, moja matka też jest wilkokrwistą, i ojciec. I ja też! - krzyknęłam
- Spokojnie - zauwarzył że się denerwuje
- Moi rodzice powiedzieli mi że jesteśmy ostatni. Więc skąd wiesz? - zapytałam ciekawa
- Twoi rodzice kłamali. Ja, Ben, moja mama... My też jesteśmy- powiedział
- Dlaczego kłamali? - powiedziałam, czując jak po policzkach spływają mi łzy.
- Nie wiedzieli. Myśleli że nocni łowcy wszystkich zabili - wytłumaczył - nie płacz - mówiąc to pocałował mnie w czoło.
- Abby i Oscar to wampiry - powiedzał 
- A Felix i Omar? - zapytałam
- Felix jest mo części czarownikiem a po części człowiekiem - powiedział - matka czarownica, a ojciec człowiek - westchną
- A Omar? - zapytałam
- Dhampir - odparł - pół wampir, pół człowiek - wytłumaczył
- Bym teraz była w Angli, w Londynie. Ale Przezemnie się wyprowadziliśmy - westchnęłam
- A co się stało? - zapytał zmartwiony 
- Przy moje pierwszej przemianie w wilka, wyszłam na dwur. Rodzice nie mogli mnie zatrzymać. Wybiegłam na ulicę i spowodowałam wypadek. Ludzie myśleli że wilki wymarły w Angli. I mieli rację. Człowiek który miał wypadek, zmarł tydzień po wypatku. Rodzice bali się że znowu ucieknę więc powiedziałam żebyśmy się przeprowadzili. Bo tylko to nam zostało - westchnęłam, i spuściłam głowe. Poczułam że znowu lecą mi łzy. Chłopak po chwili podniusł moją głowę.
- Nie płacz - uśmiechną się i poczułam że nasze usta się dotknęły.


__________________________________

*** OZNAJMIENJE ***
,,Bo Tylko To Mi Zostało" Już na Wattpadzie!!!
_________________________________

Jak się podoba rozdział? Ja uważam że go spieprzyłam :(
Oceniajcie

czwartek, 12 lutego 2015

ROZDZIAŁ VI

*** Alex ***
Obudziłam się około 4 rano, i nie mogłam zasnąć. Postanowiłam zejść zrobić sobie śniadanie, wkońcu, miałam czuć się jak u siebie. Weszłam do kuchni i usłuszałam kogoś za sobą.
- Kogo my tu mamy, dziewczyna mojego brata - to był Ben
- Nie jestem jego dziewczyną - warknełam 
- Taaa, jasne, mów co chcesz ja wiem swoje - postawił na swoim - Co ty tutaj robisz tak wcześnie? - zapytał zmieniając temat 
- Obudziłam się, i nie mogę zasnąć. Postanowiłam że coś zjem - uśmiechnęłam się w jego stronę i zajrzałam do lodówki, była pełna mięsa. Moi rodzice byli wegetarianami, i mnie tak wychowywali. Szybko zamknęłam lodówkę i oparłam się o nią. 
- Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha - zaśmiał się chłopak, a po chwili dodał - dlaczego nic nie wyjęłaś? -
- Tam jest samo mięso, a ja nie jem mięsa - odpowiedziałam mu na pytanie
- Jak to nie jesz mięsa - zdziwił się
- Moi rodzice są wegetarianami, i mi też każą - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Ben spuścił głowę a ja wyszłam. Postanowiłam pooglądać coś w telewizji, ale nic nie było. 
- Jak chcesz mogę ci porzyczyc mojego laptopa - powiedział Ben który wszedł do pokoju.
- Możesz? - zapytałam robiąc wielkie oczy smutnego psa
- Dam ale bądź cicho bo w pokoju obok śpi twuj chłopak - powiedział i mrugną
- To nie mój chłopak - warknełam znowu
- Taaa, ale przyznaj, podoba ci się - mówiąc to podniusł dwa razy swoje brwi do góry. 
- Nie! - prawie krzyknęłam 
- Ciii - uciszył mnie - zaraz przyjdę, idę po tego laptopa - powiedział i znikną, a po chwili się pojawił z urządzeniem. 
- Jak skończysz to go tutaj zostaw, a ładowarka jest w torbie - wskazał na torbę którą dopiero teraz zaóważyłam.
Weszłam na Twittera, Facebooka i Aska - Nic. Postanowiłam poczytać jakieś fanfiction. Było to fanfiction o Janoskians. Uwielbiam ich. Czytałam aż do kiedy do pokoju ktoś nie wszedł. Odwruciłam się. Był to Ogge. Był bez koszulki. Brzuch ma wyrzeźbiony. - Siema, co tu robisz - zapytał 
- Cześć, nie mogę zasnąć więc przyszła tutaj, a Ben mi porzyczył Laptop - oderwałam wzrok od jego klaty i się do niego uśmiechnęłam. 
- Która godzina? - zapytał 
- 5:20 - odpowiedziałam 
-Kurwa! Powinienem wstać 20 min temu- krzykną i pobiegł po schodach na górę, a ja wruciłam do czytania fanfiction.
- Od jak dawna tu mieszkasz? - zapytał OG który właśnie wrucił do pokoju już w bluzce. 
- Od niedawna - odpowiedziałam szybko
- Znasz miasto? - 
- Kawałek - 
- Ubieraj się, pokarzę ci jeszcze kawałek - powiedział i się uśmiechną? Pierwszy raz widzę go jak się uśmiecha. Zwykle jest poważny.
- Tylko załóż dresy i buty sportowe, a nie jakąś sukienkę i szpilki - rozkazał
- Nie lubię sukienek i szpilek - wystawiłam mu język, a on się zdziwił. Chyba chciał coś powiedzieć ale ja pobiegłam się ubrać. Wczoraj mama przywiozła mi ubrania, ale ja już spałam. Założyłam moje ulubione siwe dresy, białą  bokserkę i czarną bluzę. Do kieszeni włożyłam telefon. Wzięłam moje nike i zbiegłam na duł. OG był już gotowy. Założyłam buty i wyszliśmy.

wtorek, 10 lutego 2015

LIEBSTER AWARDS!

Zostałam nominowana przez: http://momentsffiction.blogspot.com/?m=1

Nominuję:
http://cahol-the-fooo-fanfiction.blogspot.com/?m=1

http://loveiscrazytfcfanfiction.blogspot.com/?m=1

Odpowiedzi na pytania:
1.Jak poznałaś/łeś The Fooo?
Jakaś dziewczyna dodała ich zdj na tt i się zapytałam kto to.

2.Dlaczego wybrałaś/eś taką tematykę?
Znalazłam na wattpadzie opowiadanie fantasty i to mnie zaciekawiło

3.Od jak dawna piszesz?
Od jakiegoś czasu ale poprzednie przestałam bo zabrakło mi weny

4.Do jakich fandomów należysz?
Foooer,Directioner,Janoskianators,Magcon Family, R5er, 5SOS Family

5.Jaki jest twój ulubiony film?
Dary anioła: miasto kości, gwiazd naszych wina
6.Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
The Fooo Conspiracy - Ballin 
7.Kiedy masz urodziny?
18.12
8. Umiesz jeździć na nartach lub snowboardzie 
Nie

9. .Masz rodzeństwo?
Mam starszą siostrę

10. Jakie jest twoje ulubione danie?
PIZZA!
11.Kiedy następny rozdział
Narazie Nwm, jest możliwe że jutro. Zwyklę piszę przed pujściem spać, ale teraz nie śpię w swoim pokoju bo jest malowany. Ale postaram się jutro.

Moje Pytania:
1. W jakich jesteś fandomach?
2. Ile masz lat?
3. Ulubione jedzenie?
4. Kiedy masz ferie?
5. Ulubiona piosenka?
6. Jakie masz zwierzęta?
7. Ulubieńcy w zespołach które lubisz?
8. Czemu piszesz akórat taki blog?
9. Ulubiony przedmiot w szkole?
10.Oceń od 1-10 mój blog

poniedziałek, 9 lutego 2015

ROZDZIAŁ V


*** OG ***
Siedziałem w salonie i oglądałem telewizję z Ben'em, gdy nagle usłyszałem kroki 2 osub. Do pokoju weszły moja mama i Alex. 
- To już znasz cały dom - powiedziała moja mama do Alex
- Nadal nie wiem po co mam wiedzieć co gdzie jest w tym domu jak niedługo wrucę do swojego - powiedziała Alex
- Musisz trochę tutaj zostać bo obiecałam twoim rodzicom że się tobą zajmę - wyjaśniła mama
Całą rozmowę słuchałem klęcząc na kanapie tyłem do telewizora w stronę mamy i Alex. Dopuki nie zadzwonił dzwonek. To była Abby.
- Cześć - uśmiechnęła się do mnie
- Po co przyszłaś? - warknołem w jej stronę
- Odwiedzić Alex. Chyba mam prawo odwiedzić przyjaciułkę - 
- Ale jak jest u siebie, a nie u mnie - 
Nagle przyszła tutaj mama i zaprosiła Abby do środka, a ona wchodząc do domu pokazała mi język.

*** Alex ***
Pani Molander pokazała mi cały dom i opowiedziała mi trochę o OG'im. Teraz wiem że ma na imie Oscar. Ładne imie. 
I wiem że ma 2 braci. Jeden z nich się wyprowadził i żadko rozmawia z rodziną, a drugi mieszka tutaj i ma na imie Ben. 
Nagle do salonu wbiegła Abby, a za nią weszła pani Helena. Na końcu wszedł OG, zauważyłam że nie jest wesoły. Jego mama mówiła że on nie lubi gości. 
- Alex! Jak się czujesz? Puźniej mają przyjść chłopaki - jak Alex powiedziała o chłopakach spojrzałam na Ogge'go, był wkurzony.
- Jak to przyjdą chłopacy?! I tak to o jedną osobę ze durzo - 
- Jedną? Ale jesteśmy ja i Abby - wtrąciłam się
- No właśnie nie potrzebie przyszła tutaj Abby - Warkną
- Brachu ogar, nie codziennie u nas w domu są dziewczyny, a co dopiero takie ładne - mrugną do mnie i Abby
- Zamknij się - wydarł się na brata OG 
- Oscar! Nie krzycz na starszego brata - powiedziała ich mama gdy tylko weszła do pokoju. Gdy tylko to usłyszał wyszedł z salonu. Pogadałam trochę z Abby, aż musiała iść. A jutro ma przyjść z chłopakami, bo dzisiaj nie mogli.
Poszłam na górę do pokoju w którym się obudziłam. Tam zobaczyłam Ogge'go siedzącego na parapecie z jakimś zeszytem i ołówkiem. Rysował coś. 
- Cześć - powiedziałam gdy tylko weszłam do pokoju - nie wiedziałam że Abby przyjdzie - dodałam
- Wiem, mówiła to mi , ale zanim odmówiłem się rozłączyła - wyjaśnił, i wrucił do poprzedniej czynności.
- Co robisz? - zapytałam i podeszłam do niego
- rysuję - powiedział i przerywając
- Mogę zobaczyć? - powiedziałam a on przechylił zeszyt w moją strone

- Wow - powiedziałam, a moja szczęka poleciała w duł. 
- Jak chcesz możesz popatrzeć inne rysunki, ale potem zeszyt połóż na pułce- powiedział wstając i dając mi zeszyt 
- OK - uśmiechnęłam się do niego, wzięłam zeszyt i usiadłam na parapecie.
OG wyszedł a ja zostałam sama. Oglądając rysunki. Na wielu rysunkach była dziewczyna i wilk.


Ale jeden mnie zaciekawił. Byłam na nim ja.

niedziela, 8 lutego 2015

ROZDZIAŁ IV

*** Alex ***
Wstałam wcześnie. Powinnam spań przynajmniej do 14, a tu wstaje o 8.
Przebrałam się w moje siwe dresy i założyła dużą rozciągniętą białą bluzkę, a włosy związałam w niechlująną kitkę. Zeszłam na duł zrobić se śniadanie, a potem wyszłam pobiegać. Dobiegłam do parku gdy nagle zobaczyłam znajomą mi tważ. Czy to OG? Podbiegłam żeby się upewnić. 
- Tak, to on - powiedziałam pod nosem.
Nie zabradzo go polubiłam. Może to dla tego że jest bardzo skryty. Nagle poczułam się słabo. Przykucnęłam, i w tej samej chwili OG się odwrucił. No pięknie, na 100% mnie zobaczył. Nagle zaczą biec w moją strone. Poczułam lekki bul w brzuchu. Zemdlałam.

*** OG ***
Nie mogłem spać całą noc. Ten naszyjnik. Czyli oni jeszcze żyją.
 - Myślałem że wygineli - powiedziałem sam do siebie. Walnołem ostatni raz w worek treningowy i wyszedłem na spacer.
Doszłem do parku i oparłem się o drzewo. 
- Jak to możliwe że żyją - mruknołem cicho. Odwruciłem się bo chciałem iść dalej ale zobaczyłem Alex. Chciałem do niej podejść i zapytać co tu robi tak rano, ale zobaczyłem za nią jakiegoś faceta ubranego na czarno. Zaóważyłem na jego szyji znak demonów. Zaczołem biec w stronę Alex, ale on był pierwszy. Zadrapał jej ramie jak miał zamiar uciekać. Domyślił się kim, a raczej czym jestem. Jak dobiegłem do dziewczyny laeżała ona na ziemi nieprzytomna. Była zimna ale dało się wyczuć jej puls. 
- Nie mogę jej tak zostawić - powiedziałem po cichu i wziołem ją na ręce. 

*** Alex ***
Obudziłam się w obcym mi miejscu. Pokuj był cały czerwony. Meble były ciemne, tak samo drzwi. Strasznie bolało mnie ramie. Zobaczyłam że jestem w nie swojej koszulce. Nagle zobaczyłam że drzwi do pokoju się otwierają. 
- Śpiąca królewna wstała? - w drzwiach staną jakiś chłopak około 20 lat.
- Gdzie ja jestem? - zapytałam
- U mnie w domu - do pokoju wszedł... OG?
- Jak ja się tu znalazłam? - 
- Przyniosłem cię tu jak zemdlałaś - odpowiedział szybko
- Co to za koszulka? I gdzie są moje ubrania? I kto mnie przebrał?  -  miałam mnóstwo pytań
- To moja koszulka, twoje ubrania są łazience, i przebrała cię moja mama - 
- Mogę się przebrać i iść do domu ? - zapytałam
- Narazie musisz zostać - powiedziała kobieta która weszła do pokoju
- A-ale moi rodzice nic nie wiedzą - chciałam iść do domu i powiedziałam to co mi pierwsze przyszło do głowy
- Znam twoich rodziców. To Rydel i Riker Black, tak? - zdziwiłam się, skąd ona zna moich rodziców? Dopiero się wprowadziliśmy.
- Tak. Skąd pani wie? - Zapytałam z ciekawości
- Kiedyś byłam w Sydey i tam poznałam twoją mamę, była ona wtedy w ciąży i mi powiedziała że dziecko nazwie Alexandra, a Alex to skrut od Alexandra. A jak Oscar przyszedł to powiedział że nazywasz się Alex Black - uśmiechnęła się kobieta, i wyszła z chłopakiem którego zobaczyłam pierwszego.
- Kogo to pokuj i co to za ludzie? - zapytałam
- Długo będziesz mnie jeszcze wkurwiać tymi pytaniami? - widać że był zły
- Sorry - powiedziałam cicho i schowałem tważ we włosy
- To mój pokuj, a ci "ludzie" to mój brat i matka - opowiedział
- Mogę się przebrać? -
- Twoja bluzka jest cała zakrwawiona - 
- A założyć spodnie? - jak to powiedziałam to podniusł głowę do góry
- Spodnie też zaniosła do łazienki? -
- Widocznie tak skoro ich nie mam - spuściłam głowę. Krępowałam się siedzeniem z kim kolwiek w jednym pomieszczeniu jak nie mam spodni.
- Zobaczę co ze spodniami - powiedział i wyszedł. Zadzwonił mój telefon. To Abby.
[ Ab- Abby, Ax - Alex ]
Ab: Alex! OG mi wszytko powiedział! 
Ax: Ale co?
Ab: Że jesteś u niego. Niewiele osub było w jego domu, np.: Ja i chłopaki wiemy gdzie mieszka, ale tam nie byliśmy.
* Do pokoju wszedł OG ,usiadł na końcu łóżka i słuchał rozmowy *
Ax: Acha
Ab: Jest tam obok ciebie?
Ax: Tak, dać go?
Ab: Tak jeśli możesz
* Daje telefon dla OG'iego i mówię że to Abby *
OG: Halo? 
Ab: Byłam dzisiaj rano u Alex i byłam w jej pokoju.
OG: Nie interesuje mnie to.
Ab: Słuchaj! Na biurku leżała kartka, a na niej było napisane : nie zadzieraj ze mną.
OG: I?
Ab: Może jej grozić niebezpieczeństwo!
OG: Gówno mnie to obchodzi
An: Dobrze wiesz że jesteście jednymi z ostatnich!
OG: Wiem i nie musisz mi tego przypominać! 
Ab: Nie drzyj się tak! Muszę kończyć. Wpadnę potem do ciebie.
OG: Nawet o tym nie myśl.
Ab: Ok, no to wpadnę do Alex do ciebie do domu.
*Rozłączyła się*
- O jaką kartkę jej chodziło? - zapytał się z nienacka.
- Nie wiem o co ci chodzi - 
- Abby była dzisiaj u ciebie w domu i w twoim pokoju, na biurku widziała jaką kartkę - 
- Aaa... Znalazłam ją wczoraj na łóżku jak przyszłam z imprezy. Pewnie ktoś se zrobił żart - uśmiechnęłam się
- Nie jestem Togo pewien - powiedział, wyją telefon i coś wystukał
- O co ci chodzi - 
- Dowiesz się w swoim czasie - powiedział, i wyszedł, a ja zasnęłam.

piątek, 6 lutego 2015

ROZDZIAŁ III

*** Alex ***
Szykowałam się właśnie do wyjścia na imprezę do Abby. Założyłam czarno-fioletową sukienkę, czarne baleriny, carną sukienkę i srebry naszyjnik który dała mi kiedyś babcia.
 Nagle dostałam SMS:

" Czekam przed domem xx "

To SMS od Abby. Szybko zbiegła i się z nią przywitałam. Poszłyśmy do jej domu i zaczęłyśmy przygotowania do imprezy.
Usłyszałam dzwonek i poszłam z Abby otworzyć. To przyszedł... Oscar?
- Oscar? - zapytałam zdziwiona
- Alex? - on też nie ukrywał zdziwienia
- O, Alex, czyli znasz mojego chłopaka, Oscara - powiedziała Abby
- No, tak, znamy się - powiedziałam
Tochę pogadaliśmy. Przyszli kolejni goście. Poznałam kumpli Abby i Oscara, Felix'a i Omara, chociaż Omara już widziałam. Miałam jeszcze poznać OG ale impreza się zaczęła więc to mało możliwe żeby przyszedł. Nagle ludzie zaczęli rozchodzić się na boki, i wszedł do kuchni jakiś chłopak, był w kapturze i okularach przeciwsłonecznych, przez które nie byli widać jego oczu.
- OG! - krzyknęła Abby
- OG , to jest moja kumpela, Alex - wskazała na mnie
- Alex, to jest kumpel mój i Oscara, OG - wskazała na chłopaka
- Miło poznać - uśmiechnęła się, a on to zignorował
- Idę po coś do picia, chcesz coś? - zapytałam blondynkę 
- Tak, Colę z lodem - odpowiedziała, a ja poszłam do mini baru.
- 2 Cole z lodem - powiedziałam a barman odwrucił się, i po chwili podał mi 2 szklanki.
Weszłam do kuchni i zobaczyłam jak Oscar i Abby się całują. 
- To sobie poczekam - mruknełam pod nosem
- To u nich sporo trwa - usłyszałam kogoś za sobą. Odwruciłam się, i zobaczyłam że to OG, więc odwruciłam się spowrotem.
- Co to za naszyjnik? - zapytał
- Jaki? - odwruciłam się
- Ten co masz na szyji - wskazał na moją szyje
- Dostałam go od babci jak jeszcze żyła - spuściałam głowe
- Jak umarła twoja babcia - zapytał
-Dlaczego mam ci mówić o mojej babci?- zszokowałam się, bo nie mogętego nikomu mówić, to tajemnica rodzinna, i uznali by mnie za wariatkę.
- Mi możesz pow... - do dokończył powiedzieć bo do kuchni wbiegli Omar i Felix, dzięki którym oderwali się od sie ie wkońcu Oscar i Abby.
- O, Alex, jesteś - powiedziała speszona Abby
- Tak, jestem - kiwnełam głową
- Choć, pogadamy w moim pokoju - powiedziała i pociągnęła mnie po schodach. Weszłyśmy do pokoju który był cały zielono-biały i wszędzie były zdjęcia.
- Mów, jak tam w Sydney, masz chłopaka? - zapytała po chwili ciszy
- Nie mieszkam już w Sudney, mieszkam od niedawna tutaj - powiedziałam i usłyszałam dziwne dziwięki za drzwiami.
Uciszyłam Abby, i poszłam po cichu otworyć drzwi. Do pokoju wpadli Oscar,Omar i Felix, a OG stał dalej od nich.
- Ej! - krzyknęła blondynka
- Co wy tu robicie? - zapytała
- Szukaliśmy was - powiedział Felix
- No to znaleźliście - warknełam , i zaóważyłam że OG dziwnie na mnie spojarzał.
- Wkońcu! - krzykną Omar - baliśmy się że ktoś was zgwałcił czy coś takiego - dodał 
- ha ha ha, bardzo śmieszne - powiedziała ironicznie blondynka
- Alex by sobie poradziła, wkońcu, po tym kim, a raczej czym była jej babcie, poradzi sobie ze wszystkim - wtrącił się OG
- O co chodzi? - zapytała Abby
- Ja chyba już pujdę, słabo się czuję - powiedziałam
- Ok, spotkamy sie jutro? - zapytała
- Jasne - uśmiechnęła się
Wyszłam z domu i szłam w stronę domu. Weszłam do domu i odrazu poszłam się przebrać do pokoju. 
Nagle zauważyłam kartkę z napisem :

" Lepiej ze mnę nie zadzieraj "

- Kto to napisał? To pewnie jakiś żarta - pomyślałam, ale nie wiedziałam jak bardzo się pomyliłam.

 

środa, 4 lutego 2015

PYTANIE

Było to w notce pod ostatnim rozdziałem ale nic się nie pojawia a chciałabym już wiedzieć odpowiedź.

Pytanie:

WOLICIE OPOWIADANIE O ŻYCIU NORMALNYM CZY ŻEBY BYŁY JAKIEŚ POSTACIE FIKCYJNE NP.: WAMPIRY I WILKOŁAKI?

wtorek, 3 lutego 2015

ROZDZIAŁ II

*** Alex ***
Obudziłam się o 7:30. Szybko zbiegłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. 
- Nie wiem czemu się śpieszę, i tak mam cały dzień wolny - powiedziałam sama do siebie
- pozwiedzam miasto - pomyślałam
Zjadłam śniadanie i pobiegłam się przebrać. Założyłam czarne rurki, białą bluzkę z logiem 5 seconds of summer, czarne conversy i czarną bandane. Wyszłam na dwur i poszłam w tą stronę co wczoraj. Po jakimś czasie doszłam do parku i usłyszałam że ktoś mnie woła.
- Alex! Czekaj! Alex! - odwruciłam się i zobaczyłam że to Oscar z jakimś chłopakiem z czarnymi włosami.
- Cześć Oscar - powiedziałam gdy mnie dogonił
- Cześć - powiedział - co ty tutaj robisz?- zapytał po chwili
- zwiedziam - uśmiechnęłam się
- To jest mój kumpel, Omar - wskazał na chłopaka z czarnymi włosami
- Cześć - przywitałam się
- Elo - odpowiedział
- Ja już pujdę bo chcę jeszcze - pozwiedzać - oznajmiłam
- Może cię oprowadzę wieczorem? - zaproponował
- Trochę mi się nudzi i postamowiłam że sama pozwiedzam - oznajmiłam, a Oscar się poddał. Pożegnaliśmy się i poszłam dalej. Szłam powoli gdy nagle zobaczyłam znajomą mi skąś tważ.
- Abby?! - wydarłam się na cały głos
- Alex ! - krzyknęła jeszcze głośniej blondynka. Abby to moja przyjaciółka, kiedyś jak jeszcze żyła moja babcia, przylatywałam do niej do Szwecji i spędzałam dożo czasu z Abby.
- Jak ja cię dawno widziałam - wyrwała mnie z zamyśleń
- A ja ciebie - przytuliłam ją mocno
Pagadałyśmy trochę i poszłyśmy na zakupy
- Urządzam dzisiaj wieczorem imprezę, wpadniesz? - zapytała pod moim domem
- Nie wiem gdzie i o której - oznajmiłam 
- Tam za rogiem... - wskazałam na zielony dom - ... O 20, tam mieszkam - oznajmiła 
- Będe - powiedziałam i weszłam do domu. Gdy tylko weszłam zaczęłam się szykować.

________________________

Mam do was pytanie związane z dalszyi rozdziałami.
Czy wolicie żeby opowiadało o normalnym życiu czy żeby były jakieś postaci fikcyjne np.: wampiry i wilkołaki ?
Odpowiadajcie na tt lub pod postem

poniedziałek, 2 lutego 2015

ROZDZIAŁ I

*** Alex ***
Jest 7 rano i jestem w samolocie do Sztokholmu. Cieszyłabym się gdyby to był wyjazd na wakacje, ale to była przeprowadzka.
- Proszę zapiąć pasy bo zaraz wylądujemy - poinformowała wszystkich stiuardessa ( Nwm jak to się pisze xD ).
Po chwili wysiadałam z samolotu. Mama zadzwoniła po taxówkę żeby zawiozła nas do domu który dostała w spadku po babci która UMARŁA 5 LAT TEMU, aż 5 lat temu, a my dopiero go zobaczymy. Z myślenia wyrwała mnie mama która powiedziała że przyjechała taxówka. Wsiedliśmy do samochodu i po jakiś 10 minutach byliśmy przed pięknym białym domem z cudownym ogrodem. 
- Jest cudowny - powiedziałam cicho że nikt nie usłyszał. Wzięłam swoją walizkę i weszłam do domu, który w środku też był cudowny.
- twój pokuj jest na górze, 1 drzwi po lewej - powiedziała mama która tu kiedyś była.
- to ja pujdę się rozpakować - pomyślałam bo wiedziałam że rodzice nie byli zadowoleni z przeprowadzki której powodem byłam ja.
Weszłam na górę białymi schodami i weszłam do pokoju. Oniemiałam. Mój pokuj był cały niebieski a meble były białe. Szybko się rozpakowałam i wyszłam na spacer. Szłam powoli podziwiając miasto gdy nagle wpadłam na kogoś. 
- P-przepraszam - wymamrotałam
- Nie, to ja przepraszam - powiedział chłopak, dopiero teraz zaóważyłam że ma niebieskie oczy i lekko kręcone blond włosy.
- A tak właściwie Oscar jestem - przedstawił się gdy podawał mi rękę abym wstała
- Alex - odpowiedziała
- Nie widziałem cię tu wcześniej, jesteś nowa? -
- tak, dzisiaj się wprowadziłam - odparłam 
- Odprowadzę cię, gdzie mieszkasz ? - zapytał
- Ten biały dom - wskazałam palcem, bo było ho widać
- To koło mnie - uśmiechną się - kiedyś mieszkała tam miła starsza pani, ale umarła pare lat temu - posmutniał
- Ta ,,miła pani" to moja babcia - posłałam mu miły uśmieszek, a on spojrzał na mnie.
- Kiedyś twoja babcia się mną zajmowała, jak byłem mały, traktowałem ją jak rodzine, ale niestety - znowu schował tważ.
- Wiem że była dobra, rozmawiałam z nią przez telefon , bo inaczej nie mogłam , gdyby nie ona byłam bym jakąś Emo lub coś takiego - zaśmiałam się , a u Oscra na twarzy zniwu pojawił się uśmiech.
- Jusz jesteśmy - powiedziałam gdy doszliśmy pod dom.
- Miło się rozmawiało, musimy się jeszcze kiedyś spotkać - powiedział i poszedł. 
Weszłam do domu, szybko wzięłam prysznic i poszłam spać.