- Ogge, stary, co ci jest? - powiedział do mnie Felix
- Nic - odparłem
- Kiedy one wkońcu przyjdą - Warkną zniecierpliwiony Oscar
- Jakie one? Przecież czekamy tylko na Abby - zdziwiłem się, nie wiedziałem o kogo mu chodzi
- Abby mi powiedziała że przyjdzie z Alex- stałem zszokowany. Będzie Alex. Cieszyłem się ale nie chciałem im tego pokazać.
- Idą! - wyrwał mnie z zamyśleń Omar który się wydarł na cały park. Jak tylko spojrzałem w stronę gdzie stał mulat, widziałem że jest już z dziewczynami. Po chwili wszyscy byliśmy już razem.
- To idziemy do tej kawiarni? - zapytała Abby.
- Jasne! - wydarł się Omar.
Szliśmy w stronę kawiarni gdy nagle usłyszałem jakby ktosza nami szedł. Nie myliłem się zauważyłem niebiesko włosą dziewczyne. Gdy tylko wszyscy weszli do kawiarni, ona mnie złapała za ramie.
- Lepiej trzymaj się od niej z daleka - powiedziała w moją strone
- Niby czemu mam cie słuchać? - odparłem przez zęby.
- Kiedy przeszliśmy na ty? - zwruciły mi uwagę - Jestem Valentine ale wszyscy mówią mi Val - przedstawiła się
- A ja.. - nie dokończyłem bo mi przerwała
- Oscar Molander, ale mówią na ciebie OG albo Ogge. Masz 17 lat, za tydzień 18 - zszkowałem się. Skąd ona wie.
- Skąd wiesz? -
- Mam swoje źrudła- przerwała na chwile - Albo zostaw ją w spokoju albo zabierz ją dzisiaj z domu na noc. Grozi jej niebezpieczeństwo - odparła, chciałem ją jeszcze o coś zapytać ale nie zdążyłem bo zniknęła z mojego pola widzenia. Postanowiłem że ją zabiorę na noc do domku letniskowego.
*** Alex ***
Zaczęłam się martwić. Ogge nie wszedł z nami do kawiarni. Nagle poczułam że ktoś ciągnie mnie za ramie. Odwruciłam się i zobaczyłam jego. Wstałam i odeszłam za nim gdzieśmy bok.
- Nie możesz nocować dzisiaj w domu - powiedział gdy staliśmy gdzieś w kącie.
- Dlaczego? -
- Grozi ci niebezpieczeństwo -
- Jakie? -
- Nie wiem, ale wiem że grozi. Będzisz nocować w tym domku letniskowym który ci pokazałem -
- A jak nie chce? -
- Nie masz wyboru. Ja lepiej zostanę z tobą bo nic nie wiadomo. Może ci grozić nawt tam - powiedział i wruciliśmy do reszty.
*** Wieczorem ***
Zaczęłam pakować rzeczy w torbę bo OG powiedział żebym się spakowała na
dłużej. Nie wiem czemu go tak słucham.
Zeszłam na duł i zostawiłam w kuchni na blacie karteczkę napisaną wcześniej. Dobrze że w domu nie było rodziców. By się zaczęły pytania. Zamknęłam dom i pobiegłam w stronę lasu.