sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział II Część II

*** Alex ***
Gdy skończyliśmy wywiad OG znikną z mojego pola widzenia. Właśnie rozmawiałam z Oscar'em, Felix'em i Omar'em gdy nagle zadzwonił mój telefon. Gdy tylko zobaczyłam kto dzwoni przeraziłam się. Beau. Beau Brooks, brat mojego chłopaka i równocześnie największy debil jakiego znam. Zerwałam z nim kontakty gdy tylko wyjechał z USA. To on mi predstawił bliźniaków, Jai'a i Luka. Szybko odrzuciłam połączenie, wyłączyłam telefon i wrzuciłam do torebki.
- Nie odbierzesz? - zapytał zdziwiony Felix
- Nie - warknełam
- Ok, Ok, po co ta agresja? - zaśmiał się Omar
- Muszę już iść, mam nadzieję że się jeszcze spotkamy - oznajmiłam i nie czekając aż coś powiedzą, wyszłam z budynku.
Właśnie kierowałam się w strone mojego auta gdy nagle ktoś mnie zaczepił.
- Nathan! - krzyknełam i skoczyłam na blondyna który był moją pierwszą miłością.
- Hej mała - przywitał się - musimy pogadać - zdziwiłam się na te słowa. Widzimy się raz na jakiś czas, i zawsze gadamy o jednej rzeczy. Jai. Jai i Nathan przyjaźnią się od zawsze, a od niedawna do ich paczki doszedł Jack. Brunet średniego wzrostu o brązowych oczach. Chodziłam z Jack'iem do podstawówki. Dokuczał mi. Pamiętam jak kiedyś pomagałam dla nauczycielki rozdawać farby, położyłam wtedy kilka farbek na stolik przy którym siedzieli Jack i Nathan, Jack wzią jedną farbke do ręki i wylał ją na moją sukienkę. Wybiegłam z klasy z płaczem. Byłam wtedy w zerówce. To wtedy zaczęła się nasza nienawiść.
- O czym chcesz pogadać? - zapytałam
- O tym co zawsze -oznajmił
- Jai - jedyny temat na który rozmawialiśmy.
- Wiesz gdzie on teraz jest? -
- Wyszedł rano nic mi nie mówiąc, nie wiem -
- Czymi muszę sam go znaleźć - odszedł i wsiadł do czarnego audi.

*** OG ***
Zszokowałem się na te słowa. Byłem wściekły i równocześnie załamany. Jak mi powiedziała o tym że ma chłopaka moje życie straciło sens. Wiem że reszta często nie spała po nocach bo myśleli gdzie jestem, czy nie jestem na komisariacie , lub czy nie leże nieprzytomny w szpitalu. Oscar szczególnie nie spał po nocach, to on zawsze ze mną jeździł do szpitala jak się nałykałem jakiś tabletek. Często tak było, nie mogłem o niej zapomnieć. Chciałem, ale nie umiałem.

1 komentarz: